TYDZIEŃ NA MALCIE-PRZELOTY, NOCLEGI,KOSZTY, TRANSPORT




PRZELOTY
W zasadzie podróż na Maltę była spontaniczną decyzją, ze względu,  że jest to jednak trochę daleko od Polski, a bilety naprawdę kusiły ceną około 430 zł Ryanairem w dwie strony(później okazało się jednak, że można je kupić jeszcze taniej). Więc z okazji trzeba było skorzystać, zwłaszcza, że termin przypadał na ferie zimowe, także nic nie stało na drodze. Przelot trwa około 3 godziny i 45 minut.


NOCLEGI
Długo nam zajęło, żeby znaleźć nocleg najlepiej w centrum, niskiej cenie, ze śniadaniami i ewentualną możliwością anulowania rezerwacji, w przypadku znalezienia jeszcze lepszej oferty(w końcu niskobudżetowo). Po kilku anulowanych rezerwacjach, miesiąc przed wyjazdem trafił nam się hostel NSTS Campus Residence and Hostel. Za sześć noclegów wraz ze śniadaniami(naprawdę w porządku) zapłaciłyśmy 360zł od osoby. Miałyśmy nawet zapewnione podstawowe rzeczy oraz sprzątanie pokoju. W dodatku pracownicy naprawdę pomocni pod każdym względem, a na pytanie co warto zobaczyć dostaniecie mapkę i wszystkie możliwe miejsca warte uwagi. Jak na to, że hostel jest naprawdę duży, panie z recepcji pamiętały nasze imiona i zawsze pytały jak minął nam dzień, jakie plany na jutro i czy mogą jakoś pomóc.
Pierwszą noc również spędziłyśmy na lotnisku(bez obaw, bez problemu można), żeby przyoszczędzić bo lądowałyśmy w nocy i ciężko byłoby też się dostać tam autobusami.


KOSZTY
Jadąc na Maltę wzięłam ze sobą 85 euro oraz miałam zapas na karcie w razie co. Gdzie 43 euro wydałam na sam transport. Z czego 21 euro to karta na autobusy na Maltę i Gozo, 18 euro za bus wycieczkowy na Malcie( swoją drogą świetna opcja na Gozo, jeśli chcecie wszystko zobaczyć, polecam być już od 8 rano i co 45 podjeżdża bus i zawozi was w kolejne miejsca na Gozo(autobusy zwykłe jeżdżą raz na godzinę i ciężko w jeden dzień ją zwiedzić w ten sposób), 4 euro za płynięcie łódką(chyba jeden z lepszych wydatków!) wokół klifów i niebieskiej groty(Inland Sea Divesite). 
Miałam ze sobą wzięte również jedzenie z Polski, wiec pozostałe 42 euro wydałam na jedzenie oraz z tego około 8-10 euro na pamiątki. Mimo tego udało mi się spróbować wielu Maltańskich przysmaków i nie chodzić głodną, haha!
O dziwo Pan sprzedawca, mówił, ze był w Polsce w Krakowie i naprawdę piękne miasto. :)

TRANSPORT
My podróżowałyśmy głównie autobusami na karcie, którą kupiłyśmy za 21 euro na tydzień. Komunikacja na Malcie jest naprawdę prosta, jednak trasa, która ma na przykład 2 kilometry może zając wam około godziny, bo autobusy zajeżdżają do każdej możliwej wioski po drodze, robią koło i wracają na główną drogę. Często jeżdżą też nieregularnie, ale to głównie ze względu na turystów i problemy na drogach. Same miałyśmy sytuacje gdzie kierowca zatrzymał dla nas autobus, żebyśmy mogli obejrzeć zachód słońca na jednych z piękniejszych klifów. Raz zdarzyło się też, że auta na ulicy były za szeroko zaparkowane i kierowca musiał dzwonić po domach, żeby przeparkowali samochód, bo nie może przejechać. 
Jeżdżą też dosyć agresywnie, śmiałyśmy się, że trzeba mieć kask, aby wyjść cało z podróży busem. Jednak nie ma się czego bać, naprawdę świetna przygoda!






Popularne posty z tego bloga

MALTA 2019

AUTOSTOPEM PO GRUZJI